Zlorf
Valar
Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Śro 19:54, 08 Mar 2006 Temat postu: Przedszkole dla Trolli (i jedengo Goblina): Gorzkie Zło |
|
|
To tylko początek opowiadania, resztę znajdziesz tutaj:
[link widoczny dla zalogowanych]
Był ciemny dzień przedszkolny. Grzmoty piorunów zagłuszały mroczne i posępne arie organowe dobiegające z lochów budynku. Tego dnia, w czasie przerwy obiadowej - kiedy jedne trolle biegają na padoku, a inne jedzą pomyje - w sali lekcyjnej dzieje się coś większego, monumentalnego i strasznego.
Pradawne, Bezimienne Zło wypełzło z worka jednego z przedszkolaków. Czarnozielona maź rozlała się soczyście po podłodze i odpłynęła do innych plecaków, by zdobyć popleczników. Wkrótce PBZ uciekło z sali z armią zmutowanych ożywieńców-kanapek.
Po kilkunastu minutach oblężenia szturmem zdobyło Harcówkę.
* * *
Woźna-ogrzyca swoim półtoraręcznym mopem właśnie doprowadzała korytarz w lochu do stanu, w którym można było po nim chodzić bez groźby straty nogi.
- Łatwa praca - mruknęła przedzierając się przez dymiące zgliszcza i kopiąc napotkane po drodze czaszki.
- Dzień dobry pani! - odezwały się uprzejmie resztki trolla.
Kiwnęła głową resztkom, ale jej rozwinięty instynkt woźnej zauważył coś innego. Pod ścianą, obok wyrwanego klozetu znajdował się ciemny ślad. Kiedy szósty zmysł przekrzyczał wszystkie inne, woźna ruszyła w tym kierunku. Jej rzeźnicki fartuch w kwiatki złowieszczo powiewał i łopotał, a z kieszeni wysypywała się trutka na gobliny .
Starannie zbadała ślad wzrokiem, słuchem, dotykiem, i - wbrew zasadom BHP - smakiem (na szczęście była ogrem, więc przeżyła).
- O kur**! - rzuciła mięsem, a ono potoczyło się po podłodze. - TO wróciło!
Pobiegła naprędce do schowka na miotły i otworzyła go w nadziei na zobaczenie swojej ulubionej super-git-katano-szczoty, ale wypadła tylko dwuręczna, wyraźnie używana szczotka klozetowa i zmutowana kanapka .
Wyuczony refleks sprzątaczki zareagował bezbłędnie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|